Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fuzziak
隊長
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 3:23, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
ja uwazam, ze nalezy najpierw sprzedac dobrze jeden utwor, potem caly album XD.
jak komus sie sposoba jeden album, to czemu maja sie nie podobac inne?XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Przybycześć
Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pokoju 304
|
Wysłany: Nie 15:27, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Dobra, teraz ja się rozpiszę.
Missa
Jakoś nie mogę się do tego przekonać. Słuchałam kilka razy, nie wciągnęło mnie. Zdecydowanie wolę ich późniejsze dokonania.
Gauze
Kiedyś słuchałam jej dość często, bo była drugą, jaką usłyszałam z całej twórczości Diru. Teraz trochę mniej. Zbyt lekka jak dla mnie, prawie optymistyczna (pomijając teksty), a głos Kyo była jakiś... dziwny. Młodzieńczy, niewytrenowany, nieumiejętny. Jedyne piosenki, które jako-tako lubię to "Mazohyst of Decadence" (choć słuchanie tego to rzeczywiście masochistyczna przyjemność), Cage (kocham ten kontrast między dźwiękami pozytywki na początku a resztą utworu) i "304 Goushitsu, Hakushi no Sakura" (nie wiem, za co konkretnie, ale lubię)
Macabre
Mimo wszystko nie lubię tej płyty. Kilku kawałków mogłabym słuchać raz po raz (tytułowe "Macabre", "Zakuro", "Hotarubi"), kilka zniosę tylko gdy mam wyjątkową fazę ("Myaku", "Egnirys Cimredopyh"), na kilka nie zwracam uwagi ("Audrey", "Riyuu", "Rasetsu Koku", "Deity"), a kilku nie znoszę ("[KR]Cube - mimo, że uwielbiam teledysk do tego - "Taiyou no Ao, "Hydra", "Berry"). Rzadko słucham tej płyty w całości, zdecydowanie lepiej mi się słucha pojedynczych utworów. Bo one po prostu do siebie nie pasują.
Kai
Nie, nie i jeszcze raz nie. Miksowanie utworów Dira to bluźnierstwo.
Kisou
Zdecydowanie mój ulubiony album Dira. Nie tak eklektyczny od "Macabre", choć nadal zróżnicowany. Wszystkie piosenki, choć tak różne, doskonale do siebie pasują i uzupełniają się wzajemnie, tworząc jedyną w swoim rodzaju mieszankę. Tylko te "Shinsou'y" bym wywaliła, choć w sumie mi nie przeszkadzają, raczej nie zwracam na nie uwagi. Największą chyba zaletą tej płyty jest to, że czegokolwiek bym szukała, znajdę to właśnie na niej: utwory szybkie i wolne, ostre i łagodne, rozdzierająco smutne i piękne i perwersyjne (swoją drogą Diru to jedne z niewielu zespołów, potrafiących tworzyć muzykę, która sama w sobie jest nieprzyzwoita, o tekstach nie wspominając). Bez względu na nastrój uwielbiam "24ko Cylinders", -mushi-, "Bottom of Death Valley" i "Undecided"
Six Ugly
Po obejrzeniu "5 Ugly Kingdom" stwierdzam, że wszystkie piosenki są genialne. I świetnie brzmią na żywo, czego nie można powiedzieć o wszystkich utworach Dira, mimo mojego prawie-że-bezkrytycyzmu.
Vulgar
Ostatnio mam straszną fazę na tą płytę. Słucham niemal bez przerwy. Jedyna bolączką jest to, że nie ma tu łagodniejszych utworów, przy których można by odetchnąć (jak "The Pledge" na "The Marrow of a Bone"). I uwielbiam teledyski z tego okresu, choć ich kreacje są... Err... Łaskawie pominę to milczeniem. Absolutnie i bez względu na nastrój uwielbiam "Kasumi", "Red... [em]", "Audience Killer Loop" i "Sajou no Uta".
Withering to Death
Pierwsza płyta Dira, jaką usłyszałam, wciąż darzona ogromnym sentymentem i ogromną sympatią. Większość utworów z tej płyty kocham i mogłabym słuchać w nieskończoność ("Kodou", "Dead Tree", "Kodoku ni Shisu, Yueni Kodoku" etc.). Nie lubię chyba tylko "Saku", "Jesus Christ R'n R" i "Beautiful Dirt". Jedyne, co mnie boli, to to, że w warstwie tekstowej album jest strasznie monotonny. Szczególnie w porównaniu z "Kisou" czy 'Vulgar". Jakby nie patrzeć, wszystkie piosenki są o smutku, bólu, niezrozumieniu ze strony otoczenia, braku miłości, samotności i stracie. Są, owszem, bardzo piękne i niosą w sobie niesamowity ładunek emocjonalny, ale ta monotonia czasem dobija.
The Marrow of a Bone
Kolejna płyta, na którą mam teraz fazę. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że nigdy nie przyzwyczaję się do tego "darcia mordy", po n-tym przesłuchaniu polubiłam większość piosenek (choć niektóre i tak rozpoznaję głównie dzięki fragmentom tekstów zapamiętanych z parodii ^.~). Płyta jest idealnie wyważona między śpiewem a krzykiem, ostra i brutalna (to, co tygryski lubią najbardziej, choćby czasem mówiły, że nie ^^), a dzikie piosenki przeplatają się z łagodniejszymi, co pozwala odetchnąć i nie dostać migreny w połowie słuchania. Tylko angielski Kyo razi jakoś bardziej, niż na innych płytach, może dlatego, że dawniej używał go rzadko, tylko w pojedynczych zdaniach, teraz zaś śpiewa w nim całe utwory. On zdecydowanie powinien pozostać przy japońskim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przybycześć dnia Sob 16:30, 02 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Szinga
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:33, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Również poznałam dir jakoś tak około WtD, chyba tuż przed jego wydaniem, a może zaraz po? Nie pamiętam.
Pierwszą piosenką, którą usłyszałam, było ZAN. A drugą Saku. I, mówcie co chcecie, właśnie dzięki nim wpadłam (widać lubię psychodelkę XD) Ale napiszę po kolei, jak to z tymi albumami jest. Bo i albumami lubię słuchać całymi, a co, chociaż zdarza się mi przeskakiwać niektóre piosenki.
Missa
Nie, nie mówię, że jej nie lubię. Po prostu - rzadko kiedy słucham, bo mi zwyczajnie nie trafia w gust. Może jeszcze "Kiri to Mayu", ale tylko w ostateczności. Z tych "dawnych" dokonań chłopców lubię jeszcze kaede ~if trans~, naprawdę bardzo fajny singiel (czy to maxi singiel był? nie pamiętam. ==) I, oczywiście cały singiel "Ain't afraid to die", bez którego nie wyobrażam sobie ich twórczości. Niesamowity kawałek.
Gauze
Och, do dziś jeden z moich ukochanych albumów. Zaczynając od "Schwein no isu", poprzez "Raison d'Etre", "Cage" (jedną z pierwszych piosenek, które słyszałam - dziś się nieco już wytarła i przejadła, ale wciąż mam do niej duży sentyment), "Tsumi to batsu"... aż po Mazohysta, którego po prostu kocham nad życie i mogę słuchać cały dzień - wspaniała aranżacja, Kyo, tekst. Z całej płyty, przyznam szczerze, nie lubię "Yurameki" i "Akuro no oka", sama nie wiem, dlaczego. W odruchu naturalnym przełączam, gdy tylko usłyszę, że to 'te' piosenki. == I tak, lubię opening i ending. Rąbanka, ale fajna!
Macabre
Och. Mogę się wypowiadać cały dzień, mogę? "Deity" kocham, a dir mnie zaskakuje, bo kto by przypuszczał, że lubią muzykę poważną. Mrrr. Do "Myaku" mam stosunek obojętny, choć sam refren jest bardzo-bardzo. Na temat "Wake" wypowiadali się moi poprzednicy, tak więc pisać nie będę - dość, że tę piosenkę koHam całym serduszkiem. "Engirys..." jest... no... dziwne. Gitary wywołują we mnie atak histerycznego śmiechu, ale oprócz tego piosenkę lubię. XD "Hydra" jest jeszcze dziwniejsza (tytuł mówi za siebie?) i sama nie wiem, co o niej myśleć. Czasem wydaje mi się, że ją lubię, a czasem, że nie cierpię. "Hotarubi" jest śliczne. Smyczki na początku, fala spokoju, śpiewający Kyo. Nic więcej mi do szczęścia nie trzeba. "[kr] cube" jest boskie, od samego początku do końca. A teledysk to już w ogóle! "Berry" wielbię za tekst, za wstęp, za psychodelę. Z kolei "Macabre" lubiłam kiedyś, obecnie nie przepadam. Dłuży się i nuży. "Audrey". Co ja mogę o niej powiedzieć? Uwielbiam za wstęp, za skojarzenia z dzikim zachodem, za gitary, za 'podróżowy' nastrój. Kolejnej piosenki baaardzo nie lubię. I słucham sporadycznie, od święta. Za to "Zakuro" i "Taiyo no ao" wielbię. Chociaż za miks do tego ostatniego mam ochotę zamordować Toshiyę. ==
Kai
Nie słucham, nie lubię, nie ważcie się mi tego podsuwać.
Kisou
Czy ja mówiłam, że to mój drugi, zaraz po MoaB, ulubiony album? Nie? No więc mówię. Kocham go za wszystko i mimo wszystko (bardzo mimo wszystko, jeśli chodzi o "The domestic fucker family ><). Za "Mushi", przy którym potrafię ryczeć godzinę, za "Undecided" z najcudowniejszymi gitarami pod słońcem, za "24ko", za "Bottom", za "Shinsou" (zwłaszcza trzecie *__*), za "Karasu" i "Jessicę". Co ja się tu rozwodzić będę? "Kisou" kocham i kochać będę, amen.
Six Ugly
Z całego albumu lubię (albo raczej - szaleję za...) "Umbrellę". "Ugly" nie znoszę, "Hades" jestem w stanie przeżyć, jeśli wytnie się cały początek, a co, rąbanki też mogą dac się słuchać. A pozostałe utwory są mi całkowicie obojętne.
Vulgar
Hm... Ten album budzi we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony "Kasumi" (jedna z pierwszych przeze mnie słyszanych piosenek), "Amber" i "Drain away", a z drugiej "Asunaki..." i "New age culture". Lubię większość piosenek z Vulgara, również "R to Core", poprawia mi humor XD. Za "Obscure" swego czasu szalałam, obecnie mi przeszło, ale sentyment został. "Shokubeni" jest boskie. I "Child prey". Niach.
Withering to Death
Z tą płytą to dziwnie jest, bo słucham jej bardzo rzadko. A jeśli już, to przeważnie w dołku psychicznym, albo kiedy mam jakiś duży problem i nie umiem sobie z nim poradzić. I zawsze, kiedy jej słucham, odkrywam na nowo każdą piosenkę. Nie opiszę wszystkich utworów po kolei, bo po prostu wszystkie je, mniej lub bardziej, lubię. Zdecydowanie kocham "The Final" i "dead tree", a "Machiavellism" mnie rozwala, bo ile razy go słucham, słyszę "no, fuck you". Z kolei "Merciless cult" jest moim faworytem ze względu na tekst. Tyle na temat płyty. Kurczę, aż ją sobie włączę chyba...
I wreszcie - The Marrow of a Bone
Moja naj, naj, naj. Na chwilę obecną. Nie wyobrażam sobie życia bez pięknych ballad, zwłaszcza bez "Conceived sorrow" i "The pledge", jestem od nich uzależniona. Tak w wersji albumowej, jak i akustycznej. Gdy słyszę "Lie buried with vengeance" mam ochotę krzyczeć do Kyo dręcz mnie, męcz mnie!. Och, i to urocze "fuck, fuck, fuck (...)" na końcu! Też się cieszę, że Kyo potrafi JUŻ wymówić tak istotne dla niego słowo! #^__^# "The fatal believer" mnie urzeka, a "Agitated screams of maggots" jak i "The deeper villeness" po prostu wyłączam. Lubię drącego się Kyo, moje uszy są w stanie znieść bardzo dużo, ale TO już przesada! I jeszcze ten przepiękny angielski... aż chce się żyć. == "Grief" właściwie powinnam nie lubić, ale jednak mam do niego dużą dozę sympatii. Bo śliczniaste pv, bo "fukja, fukja", bo... no, sama nie wiem. "Ryoujoku no Ame" lubię, chyba nawet w wersji z MoaB, niż z singla. Jest wyraźniejsza, i to surowe piękno gitar... "Disabled complexes" są dla mnie popisem umiejętności Kyo. Od śpiewu (reakcja podczas pierwszego słuchania: aaa! on ŚPIEWA!) po wrzask-i-tak-dalej, który tak czy siak lubię. "Rotting root" jest jedyne w swoim rodzaju i ma coś w sobie, bo zwariowałam na jego punkcie zupełnie. Mogę słuchać godzinami i śpiewać, uwielbiam jego tekst. I tylko jeden zgrzyt: bo w tekście naprawdę stoi jak wół: 'fuckin' tricky man'! "Repetition of hatred"... lubię, dziwcie się ile chcecie, ale refren jest boski. It's a perfectly dead passion, mrrrau, i co z tego, że Kyo 'drze mordę'. Jestem zupełnie bezkrytyczna? Możliwe. No, ale w końcu de gustibus non est disputandum. Aha, i nasz rodzynek się ostał, "Clever sleazoid". Muszę przyznać, że jest o niebo lepiej niż na singlu. Ale ja WCIĄŻ nie rozumiem, o czym on, u diabła, śpiewa! (A w głowie wciąż siedzi mi wizja kaczek, które się mają zamknąć, czyli zUy wpływ youtube. XD)
O mamusiu, alem się rozpisała. Przepraszam! (I tak pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać. XDDD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fuzziak
隊長
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:46, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Szinga napisał: | Aha, i nasz rodzynek się ostał, "Clever sleazoid". Muszę przyznać, że jest o niebo lepiej niż na singlu. Ale ja WCIĄŻ nie rozumiem, o czym on, u diabła, śpiewa! (A w głowie wciąż siedzi mi wizja kaczek, które się mają zamknąć, czyli zUy wpływ youtube. XD) |
jak dla mnie o tym, co zwykle?XD
ponoć kaoru twierdzil, ze tekst jest o niczym, w co nie wierze.
zwykle wynurzenia kyo w stylu 'mam was w dupie' i takie tam?XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arinsar
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siemianowice Śląskie
|
Wysłany: Nie 18:30, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie tekst "clevera" jest bardzo jasny i wyrazisty... jeden z najbardziej oczywistych w wymowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Szinga
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:32, 06 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Fuzziak napisał: | Szinga napisał: | Aha, i nasz rodzynek się ostał, "Clever sleazoid". Muszę przyznać, że jest o niebo lepiej niż na singlu. Ale ja WCIĄŻ nie rozumiem, o czym on, u diabła, śpiewa! (A w głowie wciąż siedzi mi wizja kaczek, które się mają zamknąć, czyli zUy wpływ youtube. XD) |
jak dla mnie o tym, co zwykle?XD
ponoć kaoru twierdzil, ze tekst jest o niczym, w co nie wierze.
zwykle wynurzenia kyo w stylu 'mam was w dupie' i takie tam?XD |
LOL. Nie no, jeśli chodzi o tekst, to sam w sobie jest jasny. Ale sytuacja jest zupełnie inna, kiedy słyszę go (a właściwie nie słyszę XD) w piosence. Zupełny bełkot (wybacz, Kyo.) ==
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fuzziak
隊長
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 2:21, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wiesz, przez parodie to ja mam problem bardziej z agitated XD
choc musze przyznac, ze clever rozwalil mnie, gdy kyo na koncercie wyszedl na bisie w swetrze (you can't wear that sweaterXD) ale na clevera go sciagnal XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isshi
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 699
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa i okolice ;)
|
Wysłany: Pon 9:33, 07 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
No bo skoro 'can't wear' to nie mógł go mieć na sobie xDDD Ja z parodiami mam problem z deeper vileness, bo agitki poznałam dobrze zanim obejrzałam parodie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vix
Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 16:37, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No dobra! Tera moja kolej! Będzie krótko bo nie chcem zanudzać
Missa – super minialbumik przyjemny dla ucha. Najbardziej lubie garden ale ogólnie lubie cały
Gauze – moje kochane ukochane Gauze! Ulubiony mój albumik! Kocham go i mogę go słuchac wszędzie! Najbardziej mi zainponowało Yurameki. Lubie też Mask ale to przez sentyment do tej piosenki (pierwszy raz widziałm DeG’a live)
Macabre – lubie, słucham, szanuje…SZALEJĘ ZA [KR]CUBE!!! I za samą piosenką i za boskim teledyskiem.
Kai – jak dla mnie może być. Najczęściej słucham Ain’t afraid to Die i [KR]Cube ale mysle że Dirom po prostu się nudziło i troche postanowili poexperymentować z piosenkami.A jak im się udało puścili to na świat.
Kisou - Kisou nie jest takie złe. Mi się podoba. Nie mam jakiejś ulubionej piosenki ale posłuchac lubie czasem
Six Ulgy - Wszystkie songi są świetne ale najbardziej lubie Mr. Neewsman i Umbrella która jest jedną z moich ulubionych piosenek.
Vulgar - wiara mówi że album jest zamerykanizowany…czy im się w mózgach poprzestawiało. Razem z Gauze są albumami które bym mogła słuchać bez końca. Ulubione to Obscure i The IIID empire…mrr…cód miód i chrup, chrup, chrup.
Withening to Death – też słucham jej najrzadziej. Ulubione? The Final
TMoaB – nie zamierzam pisać że zamerykanizowane bo tak NIE jest. Nie wiem dlaczego jakoś nie mogę przetrawić tej płyty. Ostatnio zmusiłam się do słuchania tego albumu żeby mieć jako takie pojęcie co będą śpiewać na koncercie. Agitated Screams of Maggots jest ulubiony. Czasem niektóre piosenki trudno mi od siebie odróżnić.
To by było na tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM
|
|