Luna Sea

Fuzziak

Kto jeszcze lubi dziadkow?XDDD
tak mi zawsze przykro, ze nikt o nich juz nie pamieta XD

Nemezis

Ja lubię ^^ Dorwałam się do nich całkiem niedawno i od razu przypadli mi do gustu. Mają brzmienie, którego mi czasami brakuje u młodszych wykonawców.

Fuzziak

ja w sumie zaczelam od laruku i luna sea, wiec czasem mi przykro, ze wszyscy sluchaja tylko 'nowych' muzykow (ktorzy dla mnie przewaznie na twarzach jezdza XD), a nikt sie specjalnie dobra muzyka nie przejmuje ^^

A czego sluchalas?^^
hmm jakby cos, to zawsze moge cos uploadowac ^^

PROPHET

Panna Tajemnicza

Fuzziak

Hmm a czemu wszyscy nagle o solo Sugizo?XD przeciez wszyscy z Luna Sea zrobili solo (i po kilka zespolow XD)

moim zdaniem to oni tworzyli muzyke, ktora juz nie wroci XDD
mimo wszystko luna sea to byla klasa sama w sobie^^

Isshi

Ich muzyka jest taka... miła dla ucha i ogólne mam wrazenie, ze strasznie łągodna. jedyny zespół japoński, który moja mum toleruje i nie nazywa skrzekiem/mordowyciem XDD

Nemezis

Fuzziak

o kocham desire *O*
aczkolwiek polecam goraco ostatni ^^ - lunacy ^^
w przypadku luna sea, kazdy nastepny album byl lepszy, skonczyli na najlepszym XD

Nemezis

Fuzziak

na poczatku nie bylam w stanie przelknac tego, ze skonczyli XD
ale po kilku latach doszlam do wniosku, ze faktycznie mieli racje..
i wolalabym, zeby nie wracali, jak niektore zespoly.
(albo yoshiki-.- to, co on robi, to jest po prostu odgrzewanie ciagle tego samego kotleta_O_)

Tociak · Dołączył: 27 Mar 2007 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

ooo~! dobrze, ze sobie przywiozlam z domu ich koncerty ^O^
naprawde szkoda, ze ludzie nie doceniaja poczatkow jrocka i sa zamknieci na klasyke
ale co zrobic, ich strata ^^ my wiemy co dobre xDD

Fuzziak

zrobilas mi nadzieje, ze ktos nowy odpisal na postaXDD
nie to, zebym sie nie cieszyla, ze to Ty XD

swoja droga kocham Inorana w Final Act XD

Tociak · Dołączył: 27 Mar 2007 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

nieee no, wcale sie nie nie cieszysz xDDDD

ja tez ^O^ i w teledysku do "Storm" ^O^
i w klipie do "Taste maximum" ^O^
i w ogole ^O^

PROPHET

dobra, wyszedł album poświęcony coverom utworow Luna Sea, jeśli ktoś chce pobrać, proszzz:
[link widoczny dla zalogowanych]

a teraz moje wrażenia
MUCC - Deja vu - jak już wczesniej pisałam, z Luna Sea lubie naprawde niewiele kawałkkow, za wiekszościa nie przepadam, kiedys miałam na nich fazy ale szybko przesżło. no i nie wyobrazałam sobie tatsurou wykonującego utwory Luny, jednak zaskoczył mnie pozytywnie.

Abingdon Boys School - Sweetest Coma Again - wspaniałe wykonanie, bardzo mi się podoba

Nami Tamaki - Storrm - spokojny leciutki wokal, podobało mi sie bardziej niż oryginał

Merry - Precious.. - pierwsze wrażenie? co oni tutaj robią?! xD no i zważywszy na to, że nie lubie tego wokalu i hm...no nie jestem w stanie go pozytywnie ocenić, cover mi się nie podoba.

HIGH and MIGHTY COLOR - Rosier - bardzo bardzo. śliczne

Juichi Morishige - I for you - PRZEŚLICZNE!!!!!!!!!

L.MC- ...nie, nie i jeszcze raz NIE! Wybaczcie, ale jakkolwiek starałam sie wychwycić coś, co by mi się spodobało to nie udało sie po prostu...tragedia na kółkach. Pamietacie moze zespoł Eiffel 65? to brzmiało jakby oni go wykonywali. a to nie jest fajne

YU-KI & DJ KOO from TRF - end of sorrow - moze być, ale szczególnie mnie nie zachwyciło

kannivalism - love song - kocham ten wokal! utwor pieknie wykonany! JES, JES, JES!!!!

Marty Friedman VS LEGEND feat. SHINICHIRO SUZUKI - jak najbardziej pozytywnie, aczkolwiek nie tego się spodziewałam

SID - Wish - ekhem...moj ukochany SID xD nie zawiódł mnie.

Masami Tsuchiya - Moon - jak najbardziej klimatyczne, sympatyczny wokal, jestem na tak

Tociak · Dołączył: 27 Mar 2007 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

ja wlasnie jestem w trakcie sluchania (w trakcie pierwszej piosenki xD) i dziwnie sluchac znane sobie piosenki w innym wykonaniu xD ale jak na razie wersja Mukkowa mi sie podoba ^_^ taka ciekawa odmiana xD

:edit:

ok, jak na razie tylko mi sie Sweetest Coma Again spodobalo jeszcze Oo
Storm, Precious i Rosier to jakas pomylka jak dla mnie Oo ale moze sie musze osluchac xD

GrayLady23

od siebie tylko dodac moge, ze Luna Sea to dla mnie japonski zespol nr 1. rzecz jasna jest jeszcze duzo innych, ktore bardzo lubie, ale Luna jest wybitnym zespolem i jak narazie zaden inny ich nie przebil.

'dziadki' wiedzialy kiedy zesjsc ze sceny, ale tez wiedzieli bardzo dobrze kiedy znow na nia powrocic. 24.12.2007. odbyl sie ich koncert - w tokyo dome. dali czadu na maxa i przyznam sie szczerze, ze prawie sie rozryczalam ze szczescie gdy sobie ow koncercik ogladalam, szczegolnie juz na samym poczatku, gdy zaczeli grac 'loveless' (moj najulubienszy ich utworek). ich powrot jest nie lada czyms i mam nadzieje, ze nie skonczy sie on jedynie tym koncertem a ze 'dziadki' wydadza cos nowego. Very Happy

aw

przesłuchałam w końcu płytę z coverami. dużo czasu mi to zajęło, bo za luną ogólnie niezbyt przepadam, odpycha mnie wokal, przyciąga brzmienie gitary; ale kilka kawałków to za mało by polubić zespół (nawet mimo ogromnej sympatii do sugizo, którego zresztą i tak wolę w wersji solo). ale wracając do płyty z coverami... cała płyta jest dla mnie mocno nierówna. są kawałki naprawdę świetnie zaaranżowane i są kompletne niewypały. osobiście bardzo zdenerwował mnie cover lmc. mam wrażenie że sugizo i spółka dali się wykazać aijiemu (i mayi?) po starej znajomości i nie wiem czy tego nie żałowali. wycinając coraz bardziej mnie irytujący wokal mayi, zostaje nam dużo elektroniki i czegoś, czego mimo najlepszych chęci nie skojarzyłabym w życiu z utworem luny, gdybym nie wiedziała, że to jej cover. ale nie to mnie zdenerwowało. mnie zdenerwowało to, że jest gitara. jest BARDZO DOBRA gitara. (jedyne chyba co łączy to z oryginałem). i kolejny raz nosi mnie na myśl, ile potrafi aiji i jak bardzo tego nie wykorzystuje, i kolejny raz mnie to naprawdę boli. moim faworytem z płyty, po osłuchaniu się kilkukrotnym z specyficznym, momentami za wysokim i zbyt piskliwym głosem, zostaje Juichi Morishige i "I for You' - bardzo, bardzo ładna, spokojna i melodyjna ballada, która jednak nie jest tak dobra jak oryginał. i kannivalism z coverem 'love song', naprawdę... pozytywnie mnie zaskoczyli. szczerze mówiąc gdy zobaczyłam wśród wykonawców coverujących lunę ryou, uznałam to za dobry dowcip. a tu proszę, poradzili sobie naprawdę świetnie ( i kei na gitarze naprawdę pokazuje że wie co z nią zrobić, poza tym by ładnie z nią wyglądać!) . jest w tym kawałku jakaś świeżość która sprawia, że podoba mi się bardziej, niż oryginał, za którym osobiście nie przepadam. duży plus. podobało mi się merry, ale zupełnie nie w kategorii coveru luny, bardziej jako odrębny utwór. jako cover wypada bardzo przeciętnie, bo zrobione jest zbyt merry'owato, w bardzo charakterystycznym dla nich stylu - stylu, który niekoniecznie pasuje do koncepcji utworu. mucc wypadł bardzo płasko. tatsurou poradził sobie, ale... nic poza tym. nie ma w ich wersji ani ducha mucc, ani ducha luny. jest to kawałek, który dostali do odbębnienia, zrobili to i po sprawie. nie przemawia do mnie zupełnie niestety. poprawnie, ale nijako. podobnie sprawa ma się z coverem 'shine' sygnowanym przez Marty Friedman VS LEGEND feat. SHINICHIRO SUZUKI (nigdy wcześniej o tym nie słyszałam zupełnie nic). kawałek, który naprawdę lubię w oryginale, tu brzmi jak opening z anime, i to niezbyt wysokich lotów. nie w moim stylu, aczkolwiek też poprawnie (jedyne co mnie rozwaliło to dysonans jaki tworzy tam a'la hiszpański rytm gitarowy). sid nie podoba mi się, ale też i nie spodziewałam się że mi się spodoba. tutaj to tylko kwestia wokalu, do którego przekonać się nie mogę i który mnie szalenie drażni. a reszta utworów? miałkie i niezapadające w pamięć. już ich nie pamiętam. ogólnie z całej płyty naprawdę na uznanie zasługują solówki gitarowe, oraz dobór wykonawców; bardzo zróżnicowany, oryginalny i nadający świeży klimat. czyli - na plus.